sobota, 25 czerwca 2011

poniedziałek, 20 czerwca 2011

zakupy po polsku


czyli cytryna większa od dłoni w Carrefourze...
Pada. Cały dzień. Ale nie miałam w planach marudzi na pogodę i nie mam tego w planach nadal? Powód - kurcze, naprawdę ostatnio pogoda dopisuje! Zima była którka i fajna, bo nie mega mroźna... wiosna jest  naprawdę ciepła, pogodna i truskawki są pycha, jedyny problem był z ogórko- kiełkami, ale chyba wszyscy mentalnie już E.coli mamy za sobą. Słowem - naprawdę nie ma na co narzekać. Myślałam dziś o deszczu, o tym czy czesto padął, czy nie - i doszłam do wniosku, że nie! Naprawdę pada u nas rzadziej niż kiedyś( kiedy? ..kiedyś...) a jest potrzebny... bo i warzywa rosną przecież i owoce... i ludzie... i trzeba wykorzystać kaloszki kupione... i kurtkę przeciwdeszczową... a i fajie jak na cytryne popada troche normalnego prawdziwego deszczu... i jak się pies zmoczy... Więc jestem dziś na TAK - mimo, że pada i raczej wypadałoby posmęcić.

W planach na wieczór zakupy jedzeniowe, bo lodówka świeci pustką i światło bije w niej po oczach już tak mocno, że aż strach. Chwila relaksu, odpoczynku...poczytam co ciekawego panie w marketingu słychać, może czegoś się dowiem i pouczę?

Aaaaa z rzeczy przyziemnych... baaardzo bardzo chciałabym mieć takie spodnie( www.Benetton.com , ale w Polsce nie widziałam jeszcze):


 Strasznie mi się podobają- okrutnie wręcz- niestety jest szansa że będę wygladała jak idź stąd.

Ale za to nabyłam śliczną sukienkę, w benettonie również... i na pani może nie wyglada tak ładnie, ale po mojemu ja w niej ładnie wyglądam :) ( a tak..troche lizusowstwa dla siebie samej nie zaszkodzi!)



BTW: skarpety i bolerko..ochyda :) Ale podkreslony biust - cacy ! :D

środa, 8 czerwca 2011

od końca maja

nie mogłam zalogować się na bloga...

dziś - wow :D jestem ale nie mam co napisać! piję proseco z truskawkami... i czekam na pustke w głowie