czwartek, 24 czerwca 2010

o hiltonie

Ostatnio mi się zdarza... bywać. W hotelach tej marki...i śmiało mogę powiedzieć... jest nieźle! naprawdę... naprawdę naprawdę. Właśnie siedzę w szlafroku białym jak śnieg, tegoż hotelu w Gdańsku.. i śmiało mówię: mogę tu zostać... :)

wtorek, 22 czerwca 2010

niedziela, 20 czerwca 2010

x-apartments Warszawa

4 dni... 3 dzielnice... w każdej po kilka ( Bródno) lub kilkanaście ( Mirów + Mokotów) mieszkań i mieszkańców do obejrzenia, podejrzenia... szczegóły projektu są na stronie instytutu Goethego.

coś niesamowitego.wczoraj zaliczyliśmy Mirów + wzięliśmy udział w niesamowitym spektaklu na Bródnie... a dziś... Mokotów! Cudownie! Po prostu cudownie, świeżo... naprawdę.

Największe przeżycia?

Mirów:
- hala Mirowska ( sala do boksu) - od 30 lat chyba nie remontowana... polecam każdemu, kto chce zobaczyć prawdziwą, piękną Warszawę... jak tylko wywołam zdjęcia - wrzucę je tu!
- hotel Hilton ( tak na Boga!) - ale nie dlatego, że to HILTON... ale dzięki Panu od Guerilla Gardeningu... podziękowania za kulki nasienne i za zaszczepienie idei sadzenia zieleni to tu, to tam...

Bródno:
- Pan przy pierwszym mieszkaniu, wprowadzający - przykład aktywizacji
- Wszyscy mieszkańcy i ich kult Pawła Althamera - coś niesamowitego! i pięknego zarazem!

Mokotów:
- opowieść pewnego Niemca, który jest w stanie opowiedzieć historię o każdym domu znajdującym się w jego rodzinnej wsi...
- i pewna rodzina... z widokiemna Park morskie Oko... zaskoczyła mnie... Wigilią w czerwcu... choinka,pomarańcze z goździkami, kolędy, plus bonus track  w postaci Kolędy wakacyjnej....

a poniżej: Moja czerwcowa Wigilia, z berbeciem, psem Pomną, na fotelu, słuchając kolęd...

googleroskop

Masz w sobie dojrzałość i gotowość do zakończenia pewnego etapu swojego życia. Zatem do dzieła, nie marnuj ani chwili czasu.

a co to znaczyć ma?

piątek, 18 czerwca 2010

golf...psikus

Zaparkowałam normalnie. Na skrajnym miejscu parkingowym, przy tabliczce z moim imieniem. Jak zawsze...

Koło 13 zadzwonił do mnie kolega: Polka! przestaw swój samochód bo nie mam jak stanąć... Ja na to: what? przecież normalnie stanęłam... On: przestaw samochód! nie żartuję...

więc zeszłam.. na dół...


więc postanowiłam... rzeczywiście przestawić...


...ale w duchu poprzysięgłam zemstę tym, którzy mi zabrali kluczyki z torebki...

Cóż. Zwyczajny dzień  w Agencji Reklamowej..

golf addcited

mogę to śmiało przyznać... choć nie mogę się pochwalić profesjonalnym podejściem do stroju i innych...

środa, 16 czerwca 2010

horrorskopy

czy ja już mówiłam? Czy nadmieniałam? Czy wspominałam, przemycałam między wierszami... że jestem uzależniona od horoskopów googla?

W uczuciach nadejdzie początek czegoś nowego. Często nowa droga zaczyna się tam, gdzie zdajesz sobie sprawę, że jesteś kompletnym ignorantem i chcesz coś z tym zrobić. Uczucia są jak wielki ocean. Stań się odkrywcą i odnajdź w tym oceanie nieznany dotąd Tobie ląd.
...

wtorek, 15 czerwca 2010

Barry... Bóbr!

To jest Barry - w wersji od art directorów z naszej Agencji... a tak wygląda oryginalny Barry The Beaver . Z tego co wiem, ten mój - tańszy - nie wibruje, ani nie macha ogonkiem też.. ale i tak jest całkiem fajny... :)

poniedziałek, 14 czerwca 2010

po NIEEEEEEEEEEEEEEEEE działek

Jestem dziś całkowicie na NIE. Całkowicie. Od stóp do głów, od rana, do teraz i pewnie do wieczora... choć podobno czeka mnie wieczorem randka z Piotrkiem... Więc może będzie lepiej? Mam taką nadzieję...

Po cichu liczę, że pójdziemy do Różanej, ale obstawiam też LemonGrass - i ich pyszniutkie japońskie bułeczki kukurydziane... mmmm

Póki co pogrążam się w apatii... :)

niedziela, 13 czerwca 2010

Restauracja Polska Różana

To nie jest autopromocja. Nie jest to też post o miejscu w którym byłam i które mnie zachwyciło. Niestety nie. Wpis ten dedykuję obrazowi, pewnego lokalu, który wygląda mniej więcej tak

Pojechaliśmy do Coffe H w Europleksie, po kawę, aby mojemu ukochanemu po popołudniowej drzemce, zrobić dobrze. w trakcie powrotu... trafiliśmy na Kawiarnię Różaną która z zewnątrz zachwyciła mnie... Ceny nie wyglądają na bardzo zachęcające, ale opinie w internecie - same na +. Poprosiłam Piotrka abyśmy się tam wybrali... i mam nadzieję, że kiedyś spędzimy tak jakąś romantyczną kolację.. albo sympatyczny lunch... cokolwiek... oby razem, oby w słońcu.

ps. czytałam też opinię o Różanej w zimie - ponoć płonie kominek... chciałabym to też zobaczyć i szczerze? To póki co jedyny powód dla którego chciałabym aby była już zima...

sobota, 12 czerwca 2010

i na sobotę jeszcze coś

Nie mam problemu ze ślubami - w jakiejkolwiek postaci... i cywilnej i kościelnej. Nie mam problemu z zaręczynami, oświadczeniami woli i z powiedzeniem sobie: chcę z Tobą być na zawsze i razem.

Mam natomiast problem... z tym jak te śluby w Polsce wyglądają. Sama myśl, że miałabym wziąć ślub, który miałby wyglądać tak jak te wszystkie tandetne śluby w zajeździe Leśnym, w Małym Zielonym Dworku, czy w hotelu Morświn... wywołuje u mnie mdłości.

Dziś trafiłam na świetną stronę, po prostu świetną! niesamowite zdjęcia ślubów ( zobaczcie zwłaszcza Lighthouse wedding - czyż ona nie ma pięknej sukienki ?!?!?!? chcę taką ! pożądam jej! )
są tam i nie tylko tam, bo też coś niesamowitego dzieje się na 100 layer cake... mogłabym być panną młodą i jędrną z prawie każdego zdjęcia tam... 

horoskopy google'a

Uzależniłam się. Przyznaję. Nie jest to może najmądrzejsze z uzależnień... ale jednak uzależnienie. Codziennie odpalam google'a ... i widzę mój horoskop. Zazwyczaj jest krótki, mówi o zmianach, ciągłych zmianiach... o pracy, życiu i innych - jak to horoskopy... i pasuje - idealnie i codziennie.

Dzisiejszy: 

Zwracaj uwagę na swoje własne gwałtowne emocje gdyż dotąd jakieś uczucie długo gromadziło się w podświadomości, tuż pod powierzchnią Twego świadomego ja. Doszło do sytuacji podobnej do wulkanu, kiedy lawa zbiera się pod powierzchnią by wystrzelić w wielkiej erupcji. Tłumione (nawet nieświadomie) emocje mają tendencję do gwałtownego wyrażania się. Porzuć to co zbędne i niepotrzebne. Jest to doskonały okres do porządków zarówno tych w życiu jak i w szafie. Nie angażuj się też w cudze kłopoty bo nic na tym nie zyskasz.

I co wy na to? 

czwartek, 10 czerwca 2010

muffiny

robiliśmy wczoraj muffinki. przepyszne jak mi się wydaje... a przynajmniej przepysznie smakowały dziś rano...
Mam genialny przepis z whiteplate...

2 szklanki mąki + 2 łyzeczki proszku do pieczenia + 2/3 szklanki cukru brązowego... 1/4 łyżeczki soli... wymieszać!

w drugiej miseczce: jedno jajeczko, szklanka mleka, torebeczka cukru waniliowego ( ja dodaje mniej.. a do tego dodaje potem wnetrze laski wanili...) ...100 g masełka stopionego - wymieszać

wymieszać zawartość jednej miski z drugą... i najfajniejsze...  dodac szklankę zmielonych orzeszków ( jakie tylko chcecie: ja mam płatki kokosowe, orzeszki laskowe + brazylijskie..) + 2 stu gramowe tabliczki białej lub czarnej ( ja mieszam!)  czekolady... również zmielonej...

orzechowo - czekoladowy składzik dodajecie do miski z masą ciasta i mieszacie delikatnie...

a potem: foremka na muffiny, papilotki... łyżka... i do piekarnika do 200 stopni rozgrzanego na 20 minut... no dla mnie pycha!