poniedziałek, 27 września 2010

non omnis

Czasem dzieje się to przy biurku, czasem jak świeci słońce a ja spaceruje po mokotowie. Zdarza się też jak robię siku, myję naczynia, czy oglądam telewizje. Umie mi się przydażyć jak jestem w sklepie, albo w jakimś hiper mallu, albo jak stoje w korku.

Czasem dopada mnie po prostu wszechogarniające uczucie nieskończonej miłości do Piotrka i ogarnia mnie tak bardzo, że paraliżuje.

Czy w życiu jest tak, że doświadcza się dobrych rzeczy, a potem złych? a jak już człowiek przeżył złe to w nagrodę żyje mu się dobrze? I jak długo to trwa? Czy to chwila  - czy może zawsze już tak będzie? Chciałabym aby trwało wiecznie.

1 komentarz: