środa, 12 stycznia 2011

roma

 
Nasz widok z okna

 Naprawde fajny widok z okna

 Mój widok w pokoju :)

Piotrusiowy widok na mnie a mój na plac przed Coloseo

W poszukiwaniu Piotrkowego detalu...
 Kłódki zakochanych... kiedyś też chciałabym powiesić taką kłódkę...

 
Przeszliśmy około 14 km... naprawdę byłam zmęczona
 Na centro - rzymskim bezużytku

 Zyczeniami noworocznymi: oby nigdy się nie zatrzymywać...

Z cyklu Rzymskie dziwactwa: motyle na kościele...
 Zatybrze - maj lov

 Zatybrze cd...

 Zatybrze.. no jak tu nie kochać tego miejsca?! 

w tej kawiarni... pierwszy raz mogliśmy odezwać sięw  języku polskim do kelnerki..rozumiała :) fajne uczucie!


Zatybrze...mrrrrr



Największym odkryciem w Rzymie było dla mnie ewidentnie Zatybrze... jak to mówi Piotrek - rzymski Krakowski Kazimierz... i coś w tym jest. Mieszanina starego, z nowym, klimatycznego i urlokliwego z nowoczesnym... Urocze i zaskakujące... Nie wiem czy jest ono oczywistym miejscem do zwiedzania, ale dla mnie już pozostanie na zawsze w Rzymie drugim najpiękniejszym..po Di trevi oczywiście.

I Rzymskie marzenie: przyjśc pod Di trevi kiedy nikogo nie ma... w ciszy popatrzeć na wodę, na rzeźbę, na detal, bez handlarzy ulicznych, tłumów turystów wrzucających monety i robiących sobie z nimi zdjęcia... Nie wiem czy to jest robialne kiedykolwiek i czy są momenty kiedy tam NAPRAWDĘ jest się samemu... to moje wyzwanie :)

Rzym mnie zaskoczył spokojem ducha, który do tej pory odkryć można było tylko zdala od miasta... Zaskoczył mnie też ilością oszustów - cappuciono po 10 euro, to jak dla mnie przesada... Ale i nauczył wielu cennych rzeczy - jak się zachowywać, co kupować, gdzie chodzić i gdzie jeść.

Odkrylismy dwa miejsca z pysznym jedzeniem..jedno troszkę droższe od drugiego... ale nie szkodzi.
Hostaria Isidoro - pyszne jedzenie, choć nie doprawione ravioli dostałam... :P prawdziwie włoskie, z cenami włoskimi...
Ristorante/ pizzeria Luzzi - via san giovanni in laterano 88 - wino ze szklanek, włoski hałas, tlum włochów, tani ejedzenie... prawdziwie włoskie... cudownie się czuliśmy w tłumie rozbawionych włochów, krzyczących, śmiejących się... wino ze szklanki - to mój ulubieniec wyjazdowy... pizza - najpyszniejza jaką jakdłam... a wszystko to PRAWIE z widokiem na Koloseum...


Będę tęsknić. Już tęsknię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz