Upiec, coś? Nie upiec?? wyjść, zjeść, pospacerować? Nie robić nic? Moje ciało pozbywa się napięcia, zmęczenia poprzez uprzykrzający mi życie intensywny ból. Nie lubię taka być - obolała, zmęczona, nie mająca siły i niechętna. Mam wrażenie, że życie mi ucieka między palcami, stracony czas nigdy nie wróci... Trzeba się ruszyć i zmotywowac, choć boli wszystko - drugi dzień leżenia w łóżku nic nie pomoże mi już... Szkoda straszna, bo miał to byc rekalsu pełny weekend. Cóż... być może spacer, spotkanie z Agą i może upieczenie ciasta poprawi mi humor? :) Proszę... bardzo proszę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz