czwartek, 29 lipca 2010

sen i dzień

Nie lubię jak pada i jest zimno, ale tylko wtedy kiedy powinno być ciepło i kiedy jest LATO. A teraz lato jest. Dlatego oczekuję ładnej, słonecznej pięknej pogody... ale najbardziej nie lubię ślubów, które mają być w lato i ma być ciepło a nie jest. W sobotę mamy ślub. Jeśli będę musiała założyć rajstopy to nigdzie nie idę! Na prawdę!! Powiedziałam wczoraj Piotrkowi, że jeśli będę musiałą założyć rajtki, bo będzie zimno, to albo nie idę albo zakładam jeansy... Matka natura i bóg Gensha mnie pokarali...

Piękny kościół, świece, cudowny klimat, ciepło, ok 28 stopni, bajecznie, rodzina, bliscy, wszyscy uśmiechnięci.... a ja? w spodenkach krótkich i bluzie... bo zapomniałam sukienki na ślub, więc mama z mojego samochodu przynosi mi jeansy i do ołtarza tata prowadzi mnie w bluzie i jeansach... kaman! za dużo tego!! :)

Na poprawienie humoru postanowiłam podjechać na Domaniewską do Coffe heaven. Niefartem oczywiście - w zasadzie specjalnie! - zaparkowałam na chodniku. nie było mnie 11 minut! A przy samochodzie Pan mudurowy mnie spisujący! Więc mówię dzień dobry, wykładam bezsensowność sytuacji... a potem płaczę, bo ja tylko chciałam sobie poprawić humor. pan mudurowy niewzruszony...wypisuje... a ja swoje...

Więc przestaje płakać i się złoszczę na cały świat, biorę już za telefon żeby zadzwonić do nowego agencyjnego szefa, że nigdzie nie idę, że pieprzę ten świat...

" Niech Pani stąd spada szybko i gdzie indziej sobie humor poprawia... no już, nie ma Pani..."

No to mnie nie ma. Nie ma też mandatu. Uf. Czy to źle? Nie! świetnie! Humor + 8... ale nie udało mi się bazując na caochingowych doświadczeniach przenieść humoru + 8 na cały dzień... bo po 2 latach pracy okazało się, że w zasadzie mój udział w firmie jest znikomy, że jak już powiedziałam, że odchodzę, to w sumie nie zrobiłam nic :)... więc humor - 11 ... troszkę polepszam go. pracuję....

Piotr mówi... Pass this on, jeb to jeb to... i mówi: tak jest, jak się odchodzi. Że staje się niewidzialnym. Smutne. Inaczej sobie to wyobrażałam. czekam na wieczór. chyba? nie wiem. źle.

A powinno być dobrze!
Bo i Pan Mundurowy, i MM! I Piotr! I wszystko przecież super!  i dzieje się przecież?!?!?! DOBRZE SIĘ DZIEJE.

jak to jest, że jeden głupi osąd zostawia na nas tak głęboki ślad?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz